lucid

nad ranem moj umysl byl na tyle rozbudzony, zeby zapadajac ponownie w sen, przejac nad nim kontrole...

bylam w duzym budynku pelnym ludzi, cos jak hotel, architektura wiktorianska albo cos w tym stylu, kamienne schody, itp. Wszystko bylo niesamowicie wyrazne, jak w zyciu, wyostrzone kontury, struktura przedmiotow, kolory, do tego stopnia,ze w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac,(z jakiegos powodu, pewnie ze strachu) czy nie jestem moze w spiaczce, i od razu gdy o tym pomyslalam, sen zaczal znikac, robic sie ciemny, jakby na potwierdzenie ze tylko snie. Wtedy szybko pomyslalam, ze nie chce sie jeszcze budzic, ze jest swietnie, i ponownie wszystko zrobilo sie wyrazne. Caly czas mialam szeroko otwarte oczy w moim snie , az czulam sie obudzona, chociaz spalam- smieszne uczucie. Polazilam po tym miejscu, nie wiem w ktorym momencie ale chcialam zobaczyc sie z P. bo wiedzialam, ze jesli go chce przywolac to moge, ale niestety, pojawial sie rozmyty, nie wygladal jak on, byl pod prysznicem, weszlam zeby z nim pogadac ale mnie olal, trwalo to bardzo krotko i zniknal...chodzilam po budynku i zaczelam wykrzykiwac jego imie, nawolujac go (mialam wrazenie ze krzycze 'w prawdziwym zyciu', i cieszylam sie ze nikogo nie ma wdomu). Nie udalo sie, nie pojawil sie, ciekawe czy to moja blokada psychiczna, czy cos wiecej? Moze w takich snach naprawde 'widzimy sie' z dana osoba, i musimy miec jej mentalne przyzwolenie na widzenie?
Potem szukalam faceta, o ktorym albo pomyslalam, albo ktorego zobaczylam tam, mialam wielka ochote na seks, ale nie w wulgarny sposob, czulam do niego bardzo cieple, pozytywne uczucia, i bylam bardzo podniecona. znalazlam go w koncu w wielkiej sali z ludzmi(sala konferencyjna?), wlasnie cos sie konczylo i mogl ze mna isc, mial na sobie garnitur, krotkie wlosy i klikudniowy zarost. Szukalismy miejsca ,gdzie moglibysmy sie kochac, ale wszedzie bylo pelno ludzi, weszlismy do jednego pokoju, ale byla tam jakas laska, co ciekawe, ja zaczelam przygladac sie scianie, byla na niej jakas ramka, zaczelam podziwiac, jak niesamowicie prawdziwie wyglada, jej struktura, kolor, wrazenie 3d, nie jak w normalnych snach. Przeszlismy gdzie indziej, stanelismy naprzeciw lustra, widzialam w odbiciu jak stoi za mna, dotykajac mnie w intymnym miejscu, widzialam sama siebie zupelnie jak w rzeczywistosci, (czasem w snach mam zaburzony wizerunek samej siebie), bylam bardzo podniecona i na granicy orgazmu, ale on przestal zanim doszlam. Mam wraznenie, ze to moja wewnetrzna blokada, czesto w snach szukam zaspokojenia, ale nigdy nie moge dojsc, bo albo sie budze, albo ta osoba ze snu tego nie robi, ciekawe i irytujace. Potem kojarze ostatnia scene, rozmawialam z tym facetem, nie pamietam o czym niestety, wtedy obraz zaczal znow sie zaciemnac i znikac, powiedzialam 'im losing you', i obudzilam sie. Bardzo chcialam ponownie zasnac, ale nie moglam...bylam taka szczesliwa i zrelaksowana, to bylo niesamowite, pozytywne, jak drugie zycie.